Słodkie emocje
Cukrzyca to nie tylko codzienne pomiary cukru, zastrzyki insuliny, odpowiednie odżywianie i wysiłek fizyczny. Choroba jest obecna w relacjach diabetyków z otoczeniem, w zachowaniu, w zmienności emocji, które często są odzwierciedleniem aktualnego poziomu cukru. Każdy diabetyk powinien nauczyć się monitorowania własnych emocji i starać się wykorzystać informacje o nich w kierowaniu swoim myśleniem i działaniami. Diabetycy doświadczający częstych wahań glikemii, mogą przejawiać niestabilność emocjonalną. Równie silny wpływ na zmienność emocji ma szybkość, z jaką poziom cukru wzrasta lub opada. Im szybciej takie zmiany następują, tym intensywniejsze odczucia temu towarzyszą.
Niekontrolowane burze emocjonalne, gdy dochodzi do epizodów hipoglikemicznych, dotykają szczególnie dzieci i młodzież. Emocje podsycane są konfliktami wewnętrznymi, związanymi z poszukiwaniem własnej tożsamości. Młodzi ludzie chorzy na cukrzycę często mają zdecydowanie negatywne przekonania na własny temat. To z kolei prowadzi do perfekcjonizmu w leczeniu. Otoczenie, bliscy i lekarz są zadowoleni z przestrzegania zaleceń, jednak sam diabetyk przez nadmierne wymagania wobec siebie – gdy np. tylko jeden wynik poziomu cukru odbiega od rygorystycznej normy – ocenia się bardzo niekorzystnie, a to prowadzi do załamania.
Podobne „błędne koło” pojawia się w przypadku lęku przed hipoglikemią. Aby nie doświadczać nieprzyjemnych doznań związanych ze spadkiem poziomu cukru, diabetyk dąży do wysokich poziomów cukru, które jednak w dłuższym czasie grożą powikłaniami. Jednocześnie nie ma możliwości zweryfikowania, że lekka hipoglikemią nie spowoduje u niego śmierci. Podobnie interpretują sygnały z ciała osoby z cukrzycą typu II, mimo że nie doświadczają często tak drastycznych wahań glikemii.
Emocje większości kobiet z cukrzycą, którym pomagałam jako psycholog, bardziej wpływały na wyniki ich leczenia niż u przewlekle chorych mężczyzn. Kobiety od dziecka uczone są wyrażania swoich emocji. Mają więcej możliwości korzystania ze wsparcia społecznego i bardziej go poszukują. Jednak częściej w sposób widoczny przeżywają problemy innych. Tak jak objawy fizyczne powodują nasilenie emocji, tak też emocje mogą spowodować zmiany w organizmie. Najczęstszym objawem silnych emocji, np. związanych ze stresem, jest szybki wzrost poziomu cukru we krwi.
„Agresywna” hipoglikemia
Zależność emocji od poziomu cukru jest różna u różnych osób, to sprawa bardzo indywidualna. Emocje doświadczane w trakcie epizodów hipo- i hiperglikemii są modyfikowane wpływem sytuacji, w której diabetyk się znajduje i czasem trwania choroby. Ważne, aby otoczenie zdawało sobie sprawę z wpływu nagłych wahań poziomów cukru na zachowanie i emocje chorego. Wtedy nikogo nie zaskoczy, gdy spokojny dotychczas człowiek, bez wyraźnej przyczyny zachowuje się agresywnie i swoimi negatywnymi komentarzami próbuje doprowadzić do kłótni lub nawet bójki. Pojawiają się też nagie problemy z wysłowieniem się. A po epizodzie hipoglikemii mogą nastąpić problemy z koncentracją. Osoba z cukrzycą czuje się zakłopotana zaistniałą sytuacją, otoczenie natomiast jest zirytowane jej zachowaniem, co powoduje dalsze zdenerwowanie chorego. Kolejne błędne koło.
„Senna” hiperglikemia
Zbyt wysokim poziomom cukru może towarzyszyć senność, poczucie zniechęcenia do działania, brak zainteresowania kontaktem z innymi. Osoba z cukrzycą nie zawsze jest w pełni świadoma swoich zachowań. Warto to wiedzieć. Ale też nie chodzi o to, aby otoczenie usprawiedliwiało działania chorego zmianami poziomu cukru. Należy go obserwować, jednak bez nadmiernej ingerencji, aktywnie słuchać tego, co mówi, nie oceniać, ale próbować zrozumieć. Nie pytać natrętnie, czy osoba doświadcza hipo- lub hiperglikemii, ale spokojnie zaproponować chwilę przerwy. Pozwoli to diabetykowi uświadomić sobie, jaki jest jego poziom cukru. Czasami, widząc zmęczenie na twarzy drugiej osoby, dobrze jest zakończyć dyskusję, nie poruszać wymagających skupienia i trudnych emocjonalnie tematów.
Poznając osobę z cukrzycą, warto zapytać o możliwe objawy przy skrajnych wartościach poziomu cukru. Choć istnieje wiele podobieństw w emocjach doświadczanych w hipo- lub hiperglikemii, każdy człowiek jest indywidualnością i każda cukrzyca jest inna. U jednej osoby z cukrzycą złość i agresja będą charakterystycznymi objawami niskiego poziomu cukru we krwi, u innego diabetyka hipoglikemia może wiązać się ze zbytnią wesołkowatością.
Na podstawie moich doświadczeń życia z cukrzycą wiem, że najtrudniejsze jest utrzymane ciągłej motywacji do leczenia. Wielu chorych, szczególnie w średnim wieku, nie chce i nie wie, jak zmotywować się do przestrzegania diety czy rzucenia zgubnych dla cukrzycy nałogów. Najczęściej stosują strategię ucieczki od problemu, angażują się w czynności zastępcze lub koncentrują na emocjach.
Nie ma diabetyka z długoletnim stażem, który choć raz nie doświadczył zaniku motywacji i poczucia bezsensownej walki o przyszłość bez powikłań. Trudno być jednocześnie zawodnikiem i trenerem siebie samego. Napięcie, wywołane próbą zmiany zachowania i nawyków, utrudnia dokonanie modyfikacji zachowania. Bo z jednej strony jest to chęć zmiany, aby uniknąć powikłań i zrealizować swoje życiowe cele. Z drugiej jednak strony, trudno jest pozbyć się nieprzyjemnych emocji, gdy trzeba dokonać zmiany utrwalonych przez lata zachowań. Często diabetycy nie umieją stawiać celów w powiązaniu z cukrzycą, a lekarze im tego nie ułatwiają. Pacjent, widząc suche liczby, normy glikemii, statystyki powikłań, odczuwa lęk, bo tak naprawdę nie wie, jak to osiągnąć.
Mierz siły na zamiary
Często zgłaszają się do mnie pacjenci próbujący bezskutecznie zastosować się do diety cukrzycowej. Im bardziej starają się zapanować nad głodem, zmusić do liczenia wymienników węglowodanowych, tym silniej wracają myśli związane z chęcią jedzenia. Opisują, jak ich umysł bezwiednie wyszukuje szkodliwe produkty i cudowne potrawy na półkach czy w lodówce. Jak długo można być skoncentrowanym na blokowaniu takich myśli i działań? Przezwyciężenie ich wymaga sporego wysiłku.
Warto więc realizować to, na czym nam zależy, nie obciążać się zbyt wieloma projektami zmian w naszym życiu. Można spotykać się z innymi diabetykami, którzy podsuną sprawdzone pomysły. W grupie też łatwiej poradzić sobie z trudnościami i kontrolować niepożądane zachowania. Dobrze jest zidentyfikować sytuacje, które sprawiły, że udało się zrealizować konkretne działanie w przeszłości, np. kiedy udało się zrezygnować z dodatkowej przekąski. Ważne są małe kroki i stale postępy. Porażki to jedynie informacje zwrotne, które pomogą w dokonaniu zmiany i osiągnięciu zamierzonego efektu. Nie ma sukcesu bez popełniania błędów. Jeśli osiągnięcie celu wymaga od nas wysiłku, to bardziej go cenimy. Należy namawiać diabetyka do świętowania nawet niewielkich sukcesów. To może być jeden dzień w którym udało się utrzymać odpowiednie poziomy cukru.
Źródło: artykuł i ilustracja pochodzi z najnowszego numeru magazynu psychologicznego „Charaktery”, następne fragmenty będziemy publikować w najbliższych dniach.
Magdalena Chomka jest psychologiem społecznym, zajmuje się pomocą psychologiczną osobom z cukrzycą w Polskim stowarzyszeniu Diabetyków w Warszawie. W pracy z pacjentami stosuje podejście poznawczo-behawioralne. Choruje na cukrzycę typu I.
Rzeczywiście mam podobne doświadczenia z emocjami w przypadku zmiennych poziomów cukru. Dobrze Madzia, ze o tym wspomniałaś.
Widac ogrom pracy wlozony w napisanie tego posta… Wyszedl bardzo ciekawy i pewnie pomoze wielu internautom. Gratuluje strony.
Nie wiedziałem o cukrzycy, lecze się na silną depresję shizoafektywną i lekkie psychotyczne stany. Czy to może być powikłabie po nie rozpoznanej wcześniej cukrzycy? Wogóle strasznie mi sie waha cókier. Badania krwi robiłem bardzo rzadko, pewnie pech trafił że cukier był akurat ok. Po odzieziczeniu po dziadku i tacie glukometrów zrobiłęm sobie badanie (z ciekaswości) i zastanowiło mnie dlaczego mam aż 14 szczególnie że nic nie jadłem. Zacząłem robić badania regularnie i zdębiałem jaka sinusoida wychodzi, od 6.5 do 15 po cieńkim rosole. Zaczynam łączyć inne dolegliwości, jak ból nóg szególnie łydek nad ranem. No i jak z tym żyć szczególnie że słyszałem iż na cukrzyce renty się nie dostaje? (Sory za błędy, taka inna przypadłość)
OD 10 LAT CHORUJĘ NA CUKRZYCĘ TYPU 2 INSULINOZALEŻNĄ ,RZECZYWIŚCIE -MAM ZA SOBĄ CZAS DĄŻENIA DO PERFEKCJONIZMU ,ZA MNĄ RÓWNIEŻ APATIA ,TERAZ JESTEM TĄ ,KTÓRA DUŻO WIE O ,CHOROBIE ,O KLUCZOWYM ZNACZENIU DIETY I WYSIŁKU I CZASEM JESTEM ZMĘCZONA,ŚWIADOMOŚĆ POWIKŁAŃ JAKIE MOGĄ SIĘ STAĆ MOIM UDZIAŁEM,JEST PRZYTŁACZAJĄCA.PRACUJĘ JESTEM MATKĄ ,ŻONĄ ,NIBY WSZYSTKO OK,A GDZIEŚ TAM GŁĘBIEJ TKWI OBAWA KTÓREJ NIE POTRAFIĘ SIĘ WYZBYĆ ,CO DZIEŃ PODEJMUJĘ WYZWANIE NIE ZAWSZE WYGRYWAM ALE KAŻDORAZOWO SIE ODRADZAM INA NOWO WALCZĘ.STARAM SIE NIE DAWAĆ CHOROBIE JEDNAK PAMIĘTAM ŻE TA CHOROBA NIE BOLI ALE ZANIEDBANA WYRZĄDZA DUŻE SZKODY .WARTO O SIEBIE ZADBAĆ ,ŻYCZE WYTRWAŁOŚCI WSZYSTKIM „SŁODKIM” LUDZIOM
witajcie ,
Mam na imię Katarzyna mam 24 lata . Od 4 lat zmagam się z cukrzycą chwiejną . ostatnio w piątek miałam utrate przytomności – cukier był 57 mg % za nim przyjechało pogotowie a jak odzyskałam przytomność cukier był 106 mg % .
Nie radzę sobie z wahaniami
pomóżcie Kasia