15-go listopada w Krakowie odbył się „Marsz Diabetyków z Przyjaciółmi”, będący kontynuacją obchodów światowego Dnia Walki z Cukrzycą, w czasie którego oprócz spotkań ze specjalistami w ramach otwartego dnia Kliniki Diabetologii, jak światowa tradycja nakazuje, podświetlono na niebiesko zabytkową Wieżę Ratuszową na krakowskim Rynku Głównym. Marsz został zorganizowany przez portal mojacukrzyca.org „pod dowództwem” Jurka Magiery w ramach akcji „Global Diabetes Walk”. Organizatorzy szacowali, że na marsz przybędzie około 200 osób z południowej Polski, ale – pomimo deszczowej pogody – okazało się, że diabetyków oraz ich przyjaciół było około dwa razy więcej (i do tego wcale nie tylko z południa Polski)! Pierwszy raz postanowiłam uczestniczyć w takim wydarzeniu. Do tej pory starałam się chować cukrzycę, nie czułam potrzeby „manifestacji”. Ale sytuacja diabetyków w Polsce nie poprawia się i zdecydowałam, że przyłączę się do marszu razem z mężem.
Rozpoczęcie imprezy przewidziane było na godzinę 11:00, ale już dłuższą chwilę wcześniej na Małym Rynku zaczęli się gromadzić diabetycy z rodzinami i znajomymi. Scena była przygotowana, przygotowane były też namioty, w których udzielane były porady (diabetologa oraz dietetyka) i robione badania (poziomu cukru we krwi, poziomu HbA1c), gdzie można było dostać nowy glukometr Contour TS, numer czasopisma GLUKO.mag, próbki kremów przeznaczonych specjalnie dla diabetyków czy zobaczyć jak fachowo udzielić pierwszej pomocy.
Wiele osób pojawiło się na marszu właśnie z powodu badań. Kolejka do stolika z glukometrem była naprawdę olbrzymia i nie skracała się wraz z upływem czasu. Były to głównie osoby starsze, chcące upewnić się, że wszystko jest w porządku. I w większości przypadków tak właśnie było. Do badania hemoglobiny glikowanej też nie brakowało chętnych. Nawet sama stanęłam w kolejce, choć miałam stracha, bo ostatni mój wynik nie był rewelacyjny (6,3). Tym razem pozytywne zaskoczenie: 5,8!
O godzinie 11:00 ruszył marsz z Małego Rynku. Wielka liczba diabetyków i przyjaciół w granatowych pelerynkach, z balonami i transparentami przemaszerowała wokół Rynku Głównego. Była telewizja, mnóstwo aparatów, jak i osób zainteresowanych tematem przewodnim marszu. A tym była – napisana przez Janinę Zbiciak – petycja „Dość”, jasno pokazująca co polskie władze robią z nami – diabetykami. Petycję podpisało wielu uczestników marszu (oczywiście tych, którzy nie zdążyli jej do tej pory podpisać w Internecie) i miejmy nadzieję, że nasze postulaty dotrą w odpowiednie miejsce i nie zostaną zlekceważone, jak to zazwyczaj się dzieje.
Po przejściu przez Rynek Główny marsz wrócił na Mały Rynek i na scenie zaczęły się inne atrakcje: pokazy taneczno-akrobatyczne oraz konkursy. Impreza trwała do godziny 14:00, a później małe grono diabetyków udało się do knajpki. Muszę przyznać, że to cudowne wrażenie usiąść za stolikiem i zobaczyć, że nie jest się jedyną osobą, która wyciąga glukometr przed złożeniem zamówienia.
Teraz jestem pewna, że będę aktywną uczestniczką takich akcji. Musimy się postarać, żeby nas usłyszano, zobaczono! Musimy zwrócić uwagę na nasze problemy! Na brak refundacji analogów insuliny długo-działającej, na brak refundacji pomp i osprzętu po 18-tym roku życia, na trudności z dostępem do diabetologów. W porównaniu z innymi krajami Europy jesteśmy na szarym końcu. Nawet Albania w kwestii refundacji insuliny nas już wyprzedziła…
Kolejna planowana akcja to warszawski bieg „Policz się z cukrzycą” w styczniu 2010 roku. Szykujmy kondycję i ruszajmy, niech będzie nas jak najwięcej!
Dodaj komentarz