Nie zapominajmy o powikłaniach – Nefropatia cukrzycowa

0
1496

Nefropatia cukrzycowa to najczęstsze powikłanie u cukrzyków

Nefropatia cukrzycowa – problem społeczny. Istnieją w medycynie choroby głośne, o których często mowa w mediach. Są to najczęściej schorzenia określane jako społeczne – czyli takie, których występowanie jest dla danego społeczeństwa dużym problemem. Za taką chorobę uważa się dziś cukrzycę. Na leczenie cukrzycy państwa rozwinięte wydają rokrocznie dużą część swych budżetów zdrowotnych. Dzieje się tak wskutek bardzo poważnych powikłań, jakie dotykają większość chorych.

Powikłania cukrzycy
Do najgroźniejszych należą retinopatia (zaburzenie funkcji siatkówki oka), miażdżyca tętnic oraz nefropatia cukrzycowa (upośledzenie funkcji nerek). Właśnie nerki są narządem atakowanym przez cukrzycę szczególnie podstępnie. W początkowych stadiach nefropatii cukrzycowej chory nie ma widocznych i odczuwalnych (klinicznych) objawów choroby nerek. Postęp zmian w nerkach możemy wykryć jedynie przy pomocy biopsji, którego to badania nie można wykonać zbyt często. Zabieg ten jest dość skomplikowany i może go wykonać wyłącznie osoba odpowiednio przeszkolona. Ponadto, biopsja to badanie obarczone sporym ryzykiem powikłań, takich jak np. krwawienie, czy ropień. Gdy w końcu orientujemy się, że nasze nerki zostały zaatakowane, mija często wiele lat nieświadomego życia z rozwijającą się chorobą.

Ryzyko wystąpienia nefropatii
Czy wszyscy chorujący na cukrzycę są jednakowo narażeni na wystąpienie powikłań nerkowych? Okazuje się, że nie. Ryzyko znacznie zwiększa się w przypadku cukrzycy nieleczonej lub źle leczonej przez wiele lat – o ryzyku nefropatii świadczy wysokie stężenie glukozy we krwi i w moczu. Dlatego tak ważne jest częste kontrolowanie – kilka razy dziennie – tego stężenia we krwi, a okresowo także w moczu.

Przebieg choroby
Za pierwszy widoczny objaw choroby uznaje się tzw. mikroalbuminurię – niewielką ilość białka w moczu świadcząca o tym, że nerki przestały „radzić sobie” ze swoją funkcją filtratora krwi. Pierwsze oznaki mikroalbuminurii w moczu to absolutnie ostatni moment, aby niekorzystne procesy zatrzymać, czy cofnąć – potem możliwe będzie już tylko spowalnianie postępów choroby. Nie należy jednak wpadać od razu w panikę w przypadku obecności białka w moczu. Jego ślad może być także świadectwem innej choroby, potencjalnie mniej groźnej (zakażenie układu moczowego), a nawet prawidłowych procesów zachodzących w naszym organizmie (w ciąży, po wysiłku, czy w nawet po obfitym posiłku). Niewątpliwie jednak taki wynik badania powinien skłonić do pogłębienia diagnostyki. Aby być pewnym, że chorując na cukrzycę, nie przeoczy się pierwszych objawów rozwijającej się nefropatii, należy przynajmniej raz do roku wykonać: określenie ilości białka w moczu na dobę, oznaczenie kreatyniny we krwi żylnej oraz oznaczenie ciśnienia tętniczego (wielokrotne pomiary!). Jeśli zlekceważymy te zalecenia, może się zdarzyć, że ilość białka, jaką „przepuszczają” do moczu nasze nerki zwiększy się z biegiem lat. Gdy ilość ta przekroczy wartość, którą lekarze ustalili na 300 miligramów białka na dobę, mówimy wtedy nie o mikroalbuminurii, a o białkomoczu. Nie jest to niestety jedynie oderwany od rzeczywistości parametr laboratoryjny, a dobry wskaźnik postępującej niewydolności nerek. Uważa się, że pojawienie się białkomoczu świadczy o obumieraniu nefronów (elementów czynnościowych nerki) z szybkością do 10% rocznie. W takim przypadku po około 7 latach może dojść do tzw. schyłkowej niewydolności nerek, co oznacza ich niezdolność do podjęcia jakiejkolwiek pracy. Sytuacja taka oznacza brak możliwości usuwania z organizmu substancji toksycznych, co prowadzi do zatrucia organizmu i śmierci. Koniecznym może się wtedy okazać włączenie leczenia nerkozastępczego – np. dializowania lub przeszczepu nerki.

Nefropatia cukrzycowa, a nadciśnienie tętnicze
Z nefropatią cukrzycową bardzo często jest związana inna poważna choroba – nadciśnienie tętnicze. Może być ono zarówno czynnikiem przyspieszającym rozwój uszkodzenia nerek, jak i jego konsekwencją. Mamy tu więc do czynienia z efektem „błędnego koła” Niewydolność nerek w przebiegu cukrzycy sprzyja powstawaniu tzw. nerkopochodnego nadciśnienie tętniczego. Jednocześnie to samo nadciśnienie ułatwia powstawanie zmian w nerkach. Sposobem na wyjście z tej pętli może być jedynie bardzo skrupulatne utrzymywanie prawidłowych wartości ciśnienia. Liczne badania wykazały, że u chorych z nefropatią cukrzycową należy dążyć do uzyskania wartości ciśnienia niższych, niż prawidłowe dla osoby zdrowej, a więc już 125/80 mm Hg. Postępowanie takie pozwala także na zmniejszenie ryzyka wystąpienia zawałów serca, udarów mózgu, czy wylewów krwi do siatkówki w przebiegu retinopatii cukrzycowej. I nie jest to symboliczne zmniejszenie tego ryzyka, bo już obniżenie wartości ciśnienia skurczowego o 10, a rozkurczowego o 5 mm Hg przyniosło poprawę statystyk od 20 do 45%! Należy też zauważyć, że działania prewencyjne są w zasadzie jedyną skuteczną metodą walki z nefropatią cukrzycową. Tym większa szkoda, że problem ten jest często pomijany, nawet przez internistów. A gdy pojawiają się pierwsze poważnie symptomy niewydolności nerek, często okazuje się już być za późno na skuteczne leczenie. W najgorszym przypadku pozostaje więc tylko oczyszczanie krwi ze szkodliwych substancji za pomocą żmudnego i bardzo kosztownego dializowania lub skomplikowanej operacji przeszczepu nerki. Warto więc dopilnować we własnym zakresie, aby odpowiednio często – przynajmniej raz do roku – wykonane zostały podstawowe badania funkcji nerek. Aby nie okazało się zbyt późno!

Misiek

 

Źródło: Poradnik Medyczny, Jakub Szaniawski, 19.03.2007. oraz zdjęcie: Wikipedia

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.