Artykuł „Rok walki o pompę insulinową” nie skończył tematu mojego starania się o pompę. Fundacja BETA podpisała ze mną umowę-darowizny na kwotę 8000 zł. Niedługo potem okazało się, że muszę zapłacić podatek od tej darowizny. Cóż za bezsens! Przecież skoro dostaje się wsparcie od fundacji, to chyba oczywistym jest, że człowiek nie ma pieniędzy, w tym także tych na ewentualny podatek. Postanowiłam napisać do Prezydenta Bielska-Białej prośbę o zgodę na umorzenie podatku. Znów potrzebna była masa papierków i zaświadczeń, ale udało się. Prezydent wyraził zgodę i Urząd Skarbowy ją zaakceptował.
Firma Roche sprzedała mi pompę Spirit na raty. Pierwszą ratą było te 8000 zł, a na spłatę 1995 zł dostałam 4 miesiące. No i zaczęłam szukać kolejnego sponsora. Pisałam maile do wszystkich większych fundacji. Fundacja TVN „nie jesteś sam” bardzo szybko udzieliła mi odpowiedzi. Negatywnej… Napisali, że wyczerpali limit na pompy insulinowe. Jakoś ciężko w to uwierzyć. Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” nawet nie odpowiedziała na mój e-mail. Pisałam też do różnych firm, ale odpowiedzi były oczywiste: „wiele osób zwraca się do nas z prośbą o wsparcie finansowe (…); nie jesteśmy w stanie wszystkim pomóc (…)”. Jednak znalazła się jedna firma, która odpowiedziała pozytywnie. Ponieważ chce ona pozostać anonimowa, nie będę wymieniać jej nazwy, ale z tego miejsca chciałam oficjalnie podziękować. Poza tym, że pokryli całość drugiej raty, to jeszcze opłacili podatek od darowizny. Dzięki ich zrozumieniu i dobremu sercu mogę dziś odetchnąć z ulgą i powiedzieć, że pompa jest już naprawdę w całości moja. DZIĘKUJĘ!
Jak patrzę na to wszystko, to muszę szczerze przyznać, że – mimo tych wszystkich trudności – warto było. Co prawda nie wiem czy gdybym wiedziała ile to zajmie czasu i nerwów (niestety każda odmowna odpowiedź była bardzo nieprzyjemnym doznaniem…), zaczęłabym w ogóle starania o pompę. Ale mimo wszystko zachęcam Was do podejmowania wszystkich możliwych prób. Żyjemy w takim państwie w jakim żyjemy, o wszystko musimy walczyć sami. Na zachodzie każdy cukrzyk ma szansę dostać pompę. Dostać! Za darmo! Od państwa, od lekarza. Cóż, na szczęście Polacy to waleczny naród, prawda? Naprawdę dużo da się załatwić pozytywnie, tylko trzeba pukać do różnych drzwi. I cierpliwie czekać. I nie poddawać się!
Kończąc temat walki o pompę jeszcze raz dziękuję WSZYSTKIM OSOBOM i FIRMOM, bez których nie miałabym szans na pompę. Jestem wdzięczna tym, którzy wpłacili swój 1% na Fundację BETA, samej Fundacji oraz tej firmie, której wpłata zakończyła „mój bój”. Poprzez ten artykuł chcę to raz jeszcze powiedzieć.
Do wczoraj byłam przekonana, że Fundacja BETA kończy swoją działalność. Ale dostałam informację od pani Kasi Kowrygo, że jednak nie! Fundacja nadal będzie pomagać cukrzykom. Cóż za optymistyczna wiadomość! I dlatego też chciałam zaapelować do wszystkich, którzy wciąż się zastanawiają na jaką Organizację Pożytku Publicznego przelać swój 1%. Mam dosyć dobre rozeznanie w tym jak funkcjonują fundacje i powiem Wam, że nie miałam pomysłu co zrobić z własnym 1% w tym roku. Mając na uwadze fakt, że BETA już nie będzie działać i pamiętając odpowiedzi innych fundacji, miałam naprawdę duży dylemat. No ale skoro BETA nie kończy działalności, a mam namacalny dowód, że wspiera diabetyków, zachęcam wszystkich do przelania swojego 1% właśnie na tę OPP. Może dzięki naszym drobnym wpłatom uda się kupić pompę lub wkłucia kolejnym potrzebującym osobom? Może to będzie ktoś z nas…?
Jeżeli ktoś chciałby przekazać swój 1% na Fundację „Beta”, proszę o kontakt, a prześlę dokładne dane.
Gorące pozdrowienia! Monika Szurdyga
PS: i mam nadzieję, że jak za kilka lat będę musiała wymienić pompę, jej zakup będzie już finansowany przez NFZ 🙂
Dodaj komentarz