Dziś chciałbym „przedrukować” artykuł, który ukazał się w ostatnim tygodniku „Przekrój”. Wysokokaloryczne jedzenie i brak ruchu prowadzą do nadwagi. Cierpi na nią już 1,6 miliarda mieszkańców Ziemi. Cukrzyca stała się tak wielkim problemem, że do jego rozwiązania nie wystarczają już wysiłki pojedynczych osób. Żeby z nią wygrać, trzeba zmienić politykę państwową i miejską. W kilku miejscach na świecie przedsięwzięto pierwsze udane akcje.
Nie budzę się w nocy zlana zimnym potem, z drżącymi rękoma i kompletnie bez sił – Ewa, szczupła, zadbana i ładna 30-latka, mówi to ze spokojem. Cieszy się, że korzysta z nowych leków. Wreszcie łatwiej jej żyć. Choć dla wciąż zdrowej reszty ludzkości to „łatwiejsze życie” nadal jest nie do pozazdroszczenia. Gdy zamawiamy piwo, Ewa wyciąga swój podręczny zestaw „diabetologiczny”, kłuje się w palec, mierzy poziom cukru we krwi, oblicza indeks glikemiczny piwa i wstrzykuje sobie odpowiednią ilość insuliny. I tak już od prawie 20 lat. Od chwili, gdy u wówczas 11-letniej dziewczynki zdiagnozowano cukrzycę.
Wcześnie wykrywać, by żyć dłużej
Cukrzyca to choroba, przez którą organizm nie radzi sobie z wyłapywaniem cukru glukozy z krwi. W efekcie krąży jej w ciele zdecydowanie za dużo. Może to prowadzić do poważnych powikłań: utraty wzroku, chorób serca, zawałów, udarów mózgu lub miażdżycy, która z kolei skutkuje koniecznością amputacji kończyn. W skrajnych wypadkach chorzy na cukrzycę cierpią na odwodnienie i zapadają w śpiączkę. Nieleczeni mogą wcześnie umrzeć.
U zdrowego człowieka nadmiarową glukozą zajmuje się insulina, hormon produkowany przez wyspecjalizowane komórki w trzustce. Problemy z tym naturalnym procesem mogą objawiać się na dwa sposoby. W cukrzycy typu 1 organizm nie wytwarza wystarczającej ilości insuliny. Dzieje się tak dlatego, że ciało w ataku bezrozumnej furii niszczy wytwarzające hormon komórki trzustki. W cukrzycy typu 2 insuliny nie brakuje, lecz tkanki na nią nie reagują. Cukier może więc panoszyć się w organizmie i siać w nim spustoszenie.
Cukrzyca typu 1 jest prawdopodobnie uwarunkowana genetycznie i często objawia się jeszcze w dzieciństwie. Cukrzyca typu 2 to często efekt złego trybu życia: jedzenia zbyt słodko, zbyt tłusto i zbyt obficie, za małej aktywności fizycznej i wynikającej z tego wszystkiego otyłości. Zazwyczaj pierwsze jej symptomy pojawiają się w „późnej dorosłości”.
Na cukrzycę choruje coraz więcej osób. W 2007 roku – jak mówiono jesienią na poświęconej tej chorobie konferencji w Brukseli – na świecie żyło już blisko 250 milionów cukrzyków. To oznacza, że sześć procent dorosłych powinno się leczyć. Niewątpliwie mamy więc do czynienia ze światową epidemią. Prelegenci wielokrotnie podkreślali, jak ważna jest odpowiednio wczesna diagnoza. Jeśli cukrzycę wykryje się, zanim wystąpią powikłania, można opóźnić ich ujawnienie się o kilka lat. Dzięki temu zaś wydłużyć choremu życie.
Ważne są też nowe leki. Chorzy na cukrzycę typu 1 zawsze byli zdani na insulinę z zewnątrz. Bez niej nie są w stanie przeżyć. Wstrzykują ją sobie w ściśle odmierzonych dawkach. Jeżeli się pomylą i podadzą jej za mało lub zrobią to za późno, grozi im śpiączka. Jeśli za dużo – mogą zbyt mocno obniżyć poziom cukru. – W dzień najczęściej możemy wyczuć objawy spadku poziomu cukru we krwi, nie jest więc on aż tak niebezpieczny – opowiada chora na cukrzycę typu 1 Ewa. – Ale w nocy nie zawsze to się udaje. W konsekwencji może dojść do utraty przytomności, a w skrajnych wypadkach nawet do śmierci.
Ten problem, przynajmniej częściowo, rozwiązała nowa generacja leków, tak zwanych analogów insuliny. To z nich tak bardzo cieszy się Ewa. Chorzy na cukrzycę typu 2 z kolei chętnie zaczęli zażywać glitazony. Zmniejszają one oporność organizmu na insulinę, dzięki czemu choroba rozwija się wolniej. Jak wynika z raportu Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, w większości państw Unii Europejskiej leki te są refundowane na poziomie 80–100 procent. W Polsce natomiast albo w ogóle nie są refundowane, albo w znacznie mniejszym stopniu. „Przykład analogów insuliny oraz glitazonów wskazuje na znaczne opóźnienie i niedopasowanie systemu refundacji do aktualnego stanu wiedzy i skutecznego leczenia, którego brak musi spowodować wzrost częstości przewlekłych powikłań” – konkludują autorzy raportu.
Przebudować miasta
W walce z cukrzycą typu 2 na pierwszy plan wysunęło się jednak zapobieganie. Opowiadali o tym naukowcy na lutowej konferencji Amerykańskiego Towarzystwa na rzecz Krzewienia Nauki w Bostonie. Spośród 6,5 miliarda mieszkańców świata już 1,6 miliarda ma nadwagę. Tym samym są w grupie najwyższego ryzyka rozwoju cukrzycy. Ich liczba z roku na rok rośnie. Główną przyczyną jest – jak to delikatnie określano – „westernizacja” trybu życia całego świata. Oznacza to, że ludzie przejmują amerykańskie nawyki: jedzą coraz bardziej kaloryczne potrawy i coraz mniej się ruszają.
– Jednak za tę kondycję nie można winić ani otyłych dzieci, ani ich rodziców – grzmiał zza katedry profesor Philip James z Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej. – Po prostu skonstruowaliśmy świat całkowicie nieodpowiedni dla zdrowego odżywiania się i fizycznej aktywności. To stało się problemem społeczności, a nie jednostek.
Profesor James za wzór postawił społeczności Oslo oraz Kopenhagi, które jego zdaniem „w porę zorientowały się, co się święci, i przedsięwzięły odpowiednie środki zapobiegawcze”. Obie stolice tak przeprojektowano, by ich struktura zachęcała mieszkańców do poruszania się pieszo bądź na rowerach. – W Kopenhadze ograniczono prędkość samochodów – mówił badacz. – To doprowadziło do wyraźnego spadku liczby wypadków. Ludzie poczuli się bezpiecznie. Wolą dziś spacerować lub jeździć rowerami.
W Oslo z kolei szkoły są ściśle kontrolowane pod kątem aktywności fizycznej uczniów. Dzięki temu ruch jest po prostu popularnym sposobem spędzania czasu również wśród dorosłych Norwegów. Oslo zaś stało się – jak to określił profesor James – „najszczuplejszym miastem Europy”.
Inna badaczka, Christina Economos z Uniwersytetu Tufts w Bostonie, opowiadała o eksperymencie, jakiemu poddano społeczność amerykańskiego miasteczka Somerville. Skupiono się na dzieciach, które nagminnie cierpiały na nadwagę. Akcja nazwana „Shape Up Somerville” trwała trzy lata. Podczas niej w wielu szkołach zmieniono menu stołówek. Ograniczono także dzieciom dostęp do lodów i słodyczy. W zamian uczniowie mogli do woli zajadać się świeżymi owocami. Miejskie restauracje serwujące zdrowe jedzenie zostały oznakowane jako „Zatwierdzone przez »Shape Up«”. Do szkół wytyczono ścieżki spacerowe. Zmieniono przejścia dla pieszych, tak by stały się bezpieczniejsze i bardziej widoczne. Przy szkołach ustawiono stojaki na rowery i rozszerzono sieć ścieżek dla cyklistów. – Dzięki temu udało się nam zmniejszyć przyrost wagi u ośmiolatków średnio o jeden funt [około 0,45 kilograma] przez cały rok szkolny – mówiła Christina Economos. – Tak, wiem, że nie jest to dużo – zastrzegła się od razu – ale zamierzamy dojść do sześciu funtów.
Profesor James z kolei nawoływał, żeby te udane akcje wprowadzać w życie również w innych miejscach świata, nawet jeśli nie są one najlepszym rozwiązaniem problemu. – Nie możemy już dłużej zwlekać – nawoływał. – Jeżeli dalej będziemy szukać idealnych rozwiązań, może się okazać, że będzie za późno.
Wojciech Mikołuszko
Źródło: „Przekrój”, nr 12/2008 20 marca 2008
Po prostu PORAŻKA ! Inteligentna młoda kobieta działa przeciwko sobie – pije regularnie alkohol, mimo iż jest chora na cukrzycę od 11-go roku życia… Żenada… Cytuję:
Gdy zamawiamy piwo, Ewa wyciąga swój podręczny zestaw „diabetologiczny”, kłuje się w palec, mierzy poziom cukru we krwi, oblicza indeks glikemiczny piwa i wstrzykuje sobie odpowiednią ilość insuliny. I tak już od prawie 20 lat.
Przeczytaliśmy ten artykuł jeszcze raz i mimo iż jest napisany tendencyjnie, „po publiczkę”, o czym świadczą takie „alarmujące” sformułowania, jak np. „Wojna z cukrem” (Tytuł !!!) , – „ciało w ataku bezrozumnej furii niszczy wytwarzające hormon komórki trzustki”, „Cukier może więc panoszyć się w organizmie i siać w nim spustoszenie„, zawiera kilka istotnych informacji, o których warto wspomnieć osobno.
Cyt. „… Cukrzyca typu 2 to często efekt złego trybu życia: jedzenia zbyt słodko, zbyt tłusto i zbyt obficie, za małej aktywności fizycznej i wynikającej z tego wszystkiego otyłości.… ”
TAK ! Cukrzyca jest typową chorobą cywilizacyjną, chorobą „stylu życia”, więc im szybciej TO sobie uświadomimy, tym będziemy bliżej Całkowitego Wyleczenia !
Cyt. „… Akcja nazwana „Shape Up Somerville” trwała trzy lata. Podczas niej w wielu szkołach zmieniono menu stołówek. Ograniczono także dzieciom dostęp do lodów i słodyczy. W zamian uczniowie mogli do woli zajadać się świeżymi owocami. …”
Bardzo cenna inicjatywa prozdrowotna, jednak szkoda, że została potraktowana jak „jakiś eksperyment”.
Warto zapoznać się z najnowszą historią francuskiego miasteczka Barjac położonego w południowej Francji w departamentu Gard (), gdzie z inicjatywy mera Edouarda Chaulet () zdecydowana większość mieszkańców przestawia się na eko-żywność, nie tylko w szkołach, ale także w swoich domach !
Polecamy film dokumentalny francuskiego reżysera Jean-Paul Jaud () pt. „Nos enfants nous accuseront” (polskie tłumaczenie: Zanim przeklną nas dzieci).